Nastały czasy, kiedy człowiek biegnie za wszystkim dwa razy szybciej, dwa razy bardziej. Biegniemy z pracy do domu, z domu na siłownię, z siłowni na kurs szybkiego czytania, hiszpańskiego, czy chińskiego, po nim szybko zakupy, do fryzjera, stomatologa i gdzieś tam jeszcze…  W całym tym biegu trzeba umieć się zatrzymać, poświęcić jakościowo czas rodzinie, coś ugotować, pobyć po prostu w domu. I bycie w domu wcale nie oznacza, że musimy wyglądać, czy czuć się gorzej. Wręcz przeciwnie…

Odkryłam niedawno zalety manicure hybrydowego. Praca w kuchni to zmywanie, obieranie, mieszanie (często dłońmi), tarcie (na tarce), krojenie i cała masa innych czynności mających na celu spowodowanie, że do żołądków i brzuszków (termin używany przez dzieci) trafi coś pysznego. Ale dłonie w tym ciągu zdarzeń lądują pod wodą co kilka minut, dlatego zwykłe lakiery utrzymują się na moich paznokciach zaledwie kilkanaście godzin. Na szczęście cała pogoń, o której pozwalam sobie wspomnieć wyżej, przyniosła też masę doskonałych wynalazków. Jednym z nich jest domowy zestaw do manicure hybrydowego marki Neess. Zgrabne pudełko mieści wszystko to , co jest Wam potrzebne do tego, by usiąść wieczorem przy dobrej audycji radiowej albo audiobooku i w 30 minut wyczarować pięknie wyglądające paznokcie. Instrukcja mówi krok po kroku czego użyć i kiedy… Ale największą słodkością w tym zestawie jest maleńka lampa. Serdecznie polecam, bo zadbane dłonie są tak samo ważne, jak zadbane buzie i ciała.

Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta: http://neess.pl/pl/