„Co za nazwa?” – pomyślałam sobie przechodząc przez próg oberży w Kadzidłowie na Mazurach. Wszystko się wyjaśniło już w środku, gdzie powitał mnie przesłodki, czworonożny gospodarz. W „Oberży pod psem” zjecie domowe zupy i dania kuchni regionalnej. Nie ma wyszukanej kuchni fusion, za to czuje się tradycję i energię naszych prababć i pradziadków.
Sorbety w trzech smakach są robione na miejscu, jak wszystko z resztą. Na deser dostaniecie talerz ciasteczek. Póki co można zjeść jeszcze świąteczne pierniki z limonkowym lukrem i kruche ciastka w kształcie zwierząt z makiem. Herbata jest mieszanką ziół i obowiązkowym dodatkiem do niej jest konfitura z wiśni. Nie muszę dodawać, że przepyszna.
Pochłoniecie co zostanie podane z rozkoszą. Z resztą odpływając w dźwiękach nadawanej w eterze muzyki Zbigniewa Preisnera udało mi się usłyszeć dochodzące z sali słowa zachwytu. Pewien Pan kazał nawet „wrócić do podstawówki” pewnej Pani Restauratorce słynącej z ostrej krytyki innych kolegów i koleżanek z branży. Cóż… nie będę się wdawać w polemikę ani z nimi, ani z sobą samą. Jest tu pysznie i przede wszystkim klimatycznie. Gorąco Wam to miejsce polecam! http://oberzapodpsem.com.pl
Szkoda że nie ma żadnych konkretnych fotek z potrawami, bo to na trzecim foto, to chyba nie jest danie?
Na trzeciej fotce mamy sorbety podawane w taki właśnie sposób. Jak w domu. Przepyszne – malinowy, arbuzowy i morelowy.
te sorbety to rzeczywiscie ciekawostka
Uwielbiam to miejsce! Zanim wyjechalam z kraju bywalam tam bardzo czesto. Zupa z pokrzywy lub z dyni – pycha!
To my chyba w takim razie też sie tam wybierzemy w wakacje
No to mnie też namówiłyście :):)