Mówią, że kwiecień plecień poprzeplata… U nas chyba coś się Matce Naturze pokręciło i zafundowała nam kwiecień w lutym. W niedzielę była już wiosna, dziś środa i mamy zimę. Na szczęście możemy sobie z szalejącą pogoda poradzić inaczej. Ponieważ za oknem prószy śnieg, proponuję się rozgrzać zupą marchewkową z imbirem, pomarańczą i odrobiną kukurydzy.
Składniki:
- 1 kg marchwi, obranej i pokrojonej
- 2 łyżki masła
- 1 pomarańcza
- korzeń imbiru (około 3-4 cm)
- 2 kostki bulionu (warzywnego lub drobiowego)
- kostka „smażona cebulka”
- kilka łyżek kukurydzy z puszki
- ½ pęczka kolendry, drobno posiekanej lub szczypiorek
- pieprz, sól
- 150 ml śmietany 30%
Przygotowanie:
- Pokrojoną marchew wrzuć do garnka. Kostki bulionowe i kostkę „smażona cebulka” rozpuść w 2-2,5 litra wody, dodaj dwie łyżki masła. Zalej marchew bulionem i rozpocznij gotowanie.
- Wyciśnij sok z pomarańczy, zetrzyj na drobnej tarce skórkę z pomarańczy oraz imbir. Dodaj do gotującej się marchwi. Zagotuj wszystko do miękkości marchwi.
- Wrzuć wszystko do blendera i zmiksuj (możesz zetrzeć na jednolitą masę lub zostawić kawałki marchwi – według upodobań). Dodaj sól, pieprz i śmietanę. Ponownie przełóż krem do garnka i gotuj jeszcze przez 10 minut uważając, by zupa się nie przypaliła.
- Posieka kolendrę lub szczypiorek (kto co lubi) i posyp na talerzu.
- Dla osób lubiących „coś chrupiącego” w zupie polecam dodanie łyżki słodkiej kukurydzy z puszki.
Smacznego!
Cerekwicka od ciebie chyba zgapiła, bo dzisiaj pokazywali w TVP2 jak robiła zupkę z pomarańczy i marchwi
mmmm aż ślinka cieknie, kiedyś z pewnością wypróbuję ten przepis
Zupka z pomarańczy. Mniam, mniam! Kiedyś jadłam jakąś włoską z pomarańczy, Ale tamta była z oliwa z oliwek i to w obfitej ilości Choć dobra, to nieco za ciężka. A ta samo zdrowie!